piątek, 7 czerwca 2013

Angela C zaprasza do przeczytania felietonu znalezionego w sieci



Każdy z nas się ubiera i robi to po swojemu, kłopot tkwi w tym, że nie wszystkim na tym zależy, a jeśli nawet, to nie zawsze efekt odpowiada liczbie starań. Chciałoby się rzec, że polskie ulice to źródło inspiracji, różnorodności, interesujących pomysłów i rozwiązań. Otóż nie, w tym wszystkim brakuje finezji. Brakuje intuicji i wyczucia. Narzekamy, że nasze ulice są szare, bez wyrazu. Niestety młodzi ludzie z uporem maniaka próbują to zmienić. Rozumiem, trzeba pokazać, że nie jest się nudnym, że ma się trochę polotu, zna się na modzie, ale żeby aż tak ? W tym wszystkim brakuje równowagi.
Pierwszy błąd – dobór kolorów. Młodzież  popada ze skrajności w skrajność. Z dwojga złego wolę patrzeć na ludzi ubranych jednokolorowo, niż chodzące choinki mające na sobie rzeczy w każdym możliwym kolorze. Czemu po prostu nie wyglądać normalnie ? Wystarczy chcieć, a nie wychodzić z założenia, że połączenie trzech różnych odcieni jednego koloru jest ok. I te wszystkie neony – kto powiedział że to jest fajne ?! Litości, jeśli łączenie kolorów nam nie wychodzi to sobie to darujmy. Nic na siłę.
Równie bolesne jest dla mnie obserwowanie zaniku wszelakich subkultur na rzecz pozerstwa. Nagle wszyscy chcą być wszystkimi. Serce się kraje na widok braku poszanowania dla jakiegokolwiek dorobku kulturalnego tego świata. Wszystko jest bezczeszczone i sprowadzane do komercji. Nastolatkowie uważają, że nosząc takie a nie inne buty czy fryzurę, chociażby dodatki, przynależą do jakiejś szerzej rozumianej grupy społecznej. W życiu by nie pomyśleli, że kiedyś ludzie wyglądem wyrażali swoje poglądy, które były dla nich na tyle ważne, że oddawali się im w każdym aspekcie. Dzisiejsza młodzież nie jest zdolna do takich poświęceń, nie jest w stanie o nic walczyć, mieć swojego zdania, lepiej po prostu się’’polansować’’. Ale ja ich za to nie winię. Cały świat zmierza do kompletnej bezmyślności, tak jesteśmy wychowywani. System jest ważniejszy od jednostki. Chodzi o to, że teraz mamy wszystko podsuwane pod nos, a kiedyś nie było nic, i patrząc z perspektywy czasu wchodziło to na lepsze. Dzisiaj nikt nie wymaga od nas kreatywności, więc wszyscy wyglądamy tak samo, nawet jeśli myślimy, że tak nie jest. A gdybyśmy mogli sobie wyobrazić, jaki ktoś zbija na tym interes ! Wszyscy myślimy, że moda to jedna z dziedzin sztuki, dla jednych równie ważna co pozostałe, dla innych zaliczana do nich ze względu na wymysł ludzi zajmujących się nią. Na szczęście broni się sama. Ale tak naprawdę dawno przestała liczyć się pod względem artystycznym, a zamieniła w wysokodochodowy biznes. W gruncie rzeczy, co nas to obchodzi, że jesteśmy pionkiem w grze, że na co dzień jesteśmy nie bez przyczyny bombardowani tysiącem reklam zewsząd i że nawet jeśli myślimy, że mamy wyrobiony gust to tylko pozory. Życie toczy się dalej, my się ubieramy, a inni – sprytniejsi – opływają dzięki nam w luksusy.
Kolejna rzecz – ci wszyscy EKSPERCI od mody. Że co ?! Media od dawna są niepoważne, ale zmierza to do destrukcji ludzkich mózgów. Nie wiem, po prostu nie wiem, jak można dać sobie wmówić, że dwudziestoletnia dziewczyna która parę lat temu odważyła się na założenie strony na której pokazywała zdjęcia swoich strojów, dziś jest co drugi dzień w telewizji śniadaniowej uznawana za wyrocznię mody. Rozumiem, że komuś może się podobać jej gust i prezencja, ale żeby zaraz nazywać ją specjalistką ? Są ludzie którzy skończyli odpowiednie szkoły, mają doświadczenie i rzeczywistą wiedzę na ten temat, ale cóż z tego, kiedy ludzie pozatracali wartości ? Coraz więcej ludzi nie chce się niczym interesować, jest im dobrze z ich niewiedzą i nudnym życiem, telewizja proponująca jedną wielką pustkę kształtuje ich światopogląd. Nawet jeśli ma się szczere chęci do poznania kogoś inspirującego, szanse są niewielkie. Ludzie przestali się szanować. Nawet nie chodzi o szacunek do bliźnich, ale do samych siebie. Zadawalamy się byle czym, nie zwracamy uwagi na jakość produktów, ubrań, wszystkiego. Czy naprawdę lepiej jest mieć 3 pary spodni z podrzędnego sklepu które nigdy nie wyglądały dobrze i szybko się zniszczyły, zamiast porządnych przez ten sam okres, które będą robić dobre wrażenie, nie rozciągną się i nie stracą koloru ? Nikomu nie zależy żeby wyglądać dobrze ? Oczywiście nie twierdzę, że trzeba wydawać majątek i wyglądać jak milion dolarów, ale chyba każdy wie, kiedy wygląda schludnie.
Na szczęście młodzież przywiązuje większą wagę do ubrań niż ich rodzice, w końcu któreś pokolenie zrozumiało, że to wiele świadczy o człowieku a nie jest przejawem bycia materialistą. Bo to nie chodzi o to, że jak ma się drogi zegarek to jest się lepszym człowiekiem. Po prostu jeżeli człowiek jest zadbany, jego ubranie jest przemyślane, czyste i dopasowane, oznacza, że jego egzystencja jest bogatsza od codziennej rutyny ‘’klasy robotniczej’’ (nawet jeśli do niej należy) skupionej na swoich szarych blokach, co za tym idzie wydaje się ciekawszy i nie przytłacza nas. Utarło się przekonanie, że jeżeli ktoś woli wydawać pieniądze na ubrania jest pusty i bezwartościowy, a przecież to sposób na wyrażanie siebie, czemu mielibyśmy w to nie inwestować ? Nikomu się od tego krzywda nie dzieje, chyba że dzieciom zbierającym bawełnę parę godzin dziennie lub szyjącym w chińskich zakładach będąc niewolnikami. Ale nie mamy aż tak dużego wpływu, żeby coś na to poradzić.
Kolejna kwestia – tolerancja. Każdemu podoba się coś innego, ale to nie od razu powód żeby wyśmiewać go na ulicy. To chyba dobrze, że wszyscy jesteśmy różni ? Więc proponuję zacząć się tym cieszyć, bo może nadejść chwila, kiedy znowu wszyscy będziemy musieli wyglądać tak samo. To chyba wszystkie moje żale do społeczeństwa, życzę mu jak najlepiej.










Tak jest dobrze :
A tak nie :

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz